• LISTOPAD 2017

          •  

            11 Listopada

            Narodowe Święto Niepodległości to święto państwowe, w Polsce obchodzone corocznie - 11 listopada - dla upamiętnienia odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918, po 123 latach zaborów. Święto zostało ustanowione ustawą z 23 kwietnia 1937, zniesione ustawą Krajowej Rady Narodowej 22 lipca 1945, przywrócono je ustawą w okresie transformacji systemowej w 1989. Odzyskiwanie przez Polskę niepodległości było procesem stopniowym. Wybór 11 listopada uzasadnić można             z biegiem wydarzeń w Polsce, z zakończeniem I wojny światowej, dzięki zawarciu rozejmu                   w Compiègne 11 listopada 1918, pieczętującego ostateczną klęskę Niemiec. Dzień wcześniej przybył do Warszawy Józef Piłsudski. W tych dwóch dniach, 10 i 11 listopada 1918, naród polski uświadomił sobie w pełni odzyskanie niepodległości, a nastrój głębokiego wzruszenia ogarnął kraj. Święto Niepodległości jest dniem wolnym od pracy i szkoły. W tym dniu organizowane są różne parady, marsze czy koncerty patriotyczne. Ludzie wychodzą na ulice, by oglądać różne defilady historyczne. Biorą w nich udział rekonstruktorzy w mundurach z czasów różnych powstań i wojen.
            Warszawiacy zbierają się przed Grobem Nieznanego Żołnierza, gdzie co roku organizowane są oficjalne uroczystości z udziałem najważniejszych osób w państwie.

                                                                                                                                                                         Ewa 

             

            Czym powinno być dla nas

            Narodowe Święto Niepodległości?

            Czy wiemy, czym tak dokładnie jest Narodowe Święto Niepodległości?? Czy w dzisiejszych czasach znamy znaczenie tego święta?

            11 listopada - to tego dnia obchodzimy Narodowe Święto Niepodległości. Jest to święto państwowe obchodzone corocznie,  ustanowione na pamiątkę odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918r., po 123 latach zaborów.

            Znaczenie daty  11 listopada jest symboliczne; uzasadnić  je mogą  wydarzenia:

            - Zakończenie I wojny światowej - dzięki zawarciu rozejmu w Compiegne 11 listopada 1918r., który zapieczętował ostateczną klęskę Niemiec.

            - Dzień przed zakończeniem wojny do Warszawy przybył Józef Piłsudski. 10 i 11 listopada - to właśnie wtedy naród polski zrozumiał, że możliwe jest w pełni odzyskanie niepodległości. W tym czasie właśnie wszyscy Polacy cieszyli się i świętowali odzyskanie niepodległości.

            ,,Niepodobna oddać tego upojenia, tego szału radości, jaki ludność polską w tym momencie ogarnął. Po 120 latach prysły kordony. Nie ma ,,ich”. Wolność! Niepodległość! Zjednoczenie! Własne państwo! Na zawsze! Chaos? To nic. Będzie dobrze. Wszystko będzie, bo jesteśmy wolni od pijawek, złodziei, rabusiów, od czapki z bączkiem, będziemy sami sobą rządzili. (…) Cztery pokolenia nadaremno na tę chwilę czekały, piąte doczekało. (…)”- Jędrzej Moraczewski opisał tak odzyskanie przez Polskę niepodległości.

            W dzisiejszych czasach niewiele osób rozumie znaczenie tego ważnego dla Polaków święta. Powinniśmy pamiętać o ofierze (jaką poniosły za nas wcześniejsze pokolenia) i trudzie, który włożyły    w odzyskanie niepodległości. Dlatego pamiętajmy i obchodźmy z godnością to święto!!!!!

                                                                                                                                                                   Julka

            ŹRÓDŁA-WIKIPEDIA

             

            Święto Zmarłych i Zaduszki w innych krajach

            W naszym kraju obchodzenie tych świąt przyjęło się w taki sposób, że odwiedzamy groby naszych bliskich, wspominamy ich i - ku pamięci - palimy znicz, a groby ozdabiamy kwiatami.

            Ale czy nie  ciekawi Was, jak te święta są obchodzone w innych krajach?

            Słowacja:

            W Zaduszkową noc stawia się na stołach jedzenie wierząc, że zmarli, którzy wędrują po świecie, odwiedzą  dom;  zmęczeni i głodni chętnie coś zjedzą.

            Bułgaria:

            W tym kraju zamiast Święta Zmarłych obchodzi się tak zwane Zaduszki Archanielskie. Święto to wypada w sobotę poprzedzającą 8 listopada. To dla Bułgarii bardzo ważne święto, podczas którego czci się pamięć o żołnierzach poległych za ojczyznę. Tego dnia Bułgarzy odwiedzają również groby swoich bliskich i zgodnie z tradycją zapalają na nich świece oraz polewają je czerwonym winem jako symbol krwi Jezusa Chrystusa.

            Niemcy:

            Tu obchodzenie Wszystkich Świętych różni się w zależności od regionu. Najwięcej osób odwiedza mogiły na południu Niemiec, ponieważ dominuje tam religia rzymsko - katolicka.

            Większość wiernych przynosi na groby znicze i kwiaty.

            Filipiny:

            W tym kraju te święto obchodzi się również 1 listopada. Rodziny zmarłych ustawiają namioty i dekorują groby najróżniejszymi ozdobami. Bawią się nad mogiłami (często całą noc). W niektórych regionach grupy ludzi wędrują od domu do domu grając, skacząc i śpiewając w imieniu tych, którzy odeszli.

            Ekwador:

            Zaś tu zmarłych wspomina się przy bardzo syto zastawionym stole. Rodziny zasiadają do wspólnego posiłku zajadając się tradycyjnymi przysmakami. Jedzą między innymi: chleb guagua (który przypomina kształtem małe dziecko) oraz piją napój z fioletowej kukurydzy, jeżyn  i innych owoców.

            USA:

            Święto Zmarłych jest tu obchodzone jako Hallowen. W nocy z 31 października na 1 listopadamieszkańcy  przebierają się za duchy, potwory i czarownice. Chodzą z domu do domu i szukają słodyczy.

            DonutMonster_ 

            Osiągnięcia sportowe

            ______________________________________________________________________________________________________

            • Bezpieczny powiat białostocki 27.10.2017

            - część plastyczna Pani Celina Kalinowska

            - część teoretyczna Pani Bogusława Najecka 

            - część medyczna Pani Ania Kurzawska 

            - część praktyczna Pan Artur Wiśniewski

            • Finał wojewódzki w sztafetowych biegach przełajowych

            -dziewczęta ze szkoły podstawowej zajęły 15. miejsce

            • Drużynowe biegi przełajowe 

            - dziewczęta miejsce 4.

            - chłopcy miejsce 8. 

            - w klasach piątych: Wiktoria Grochecka - miejsce drugie (kl. V a), Bartłomiej Rogowicki  - miejsce 2. (kl. V b)

            -w klasach szóstych: miejsce pierwsze -  Paulina Trypuć (kl. 6a), piąte miejsce -  Krystian Czeladko

            (kl. 6a)

            -gimnazjum w klasach drugich: Hubert Okuła - miejsce pierwsze (kl.2b), Jakub Rusiecki -  miejsce czwarte (kl.2a) oraz Konrad Tyborowski  - miejsce siódme (kl.2a)

            -gimnazjum w klasach trzecich: Julia Biełaga - miejsce piąte (kl.3a) 

            • Chłopcy gimnazjum: drugie miejsce w powiecie, awans do kolejnej fazy rozgrywek grupy południowej w tenisie stołowym 

            K.P.

             

            PORADNIK EFEKTYWNEGO UCZENIA SIĘ

            Jak zapewne wszyscy wiemy, zbliża się zebranie z rodzicami, więc każdy z nas, uczniów, stara się jak tylko może choć odrobinę poprawić swoje oceny. Tak więc przedstawiam  „poradnik efektywnego uczenia się”. Mam nadzieję, że dzięki niemu o kolejnej wywiadówce poinformujemy rodziców z dumą i radością.

             

            • Sposoby zapamiętywania

             

            Podstawowe sposoby ułatwiające zapamiętywanie, czyli przenoszenie informacji z pamięci krótkotrwałej do pamięci długotrwałej:

             

            POWTARZANIE – chcąc zwiększyć skuteczność swojego uczenia się musisz powtarzać informacje z częstotliwością po godzinie, po dniu, po tygodniu, po miesiącu, po pół roku.

             

            ZROZUMIENIE – abyś skutecznie rozumiał treści, musisz je wcześniej uporządkować, pogrupować, sklasyfikować, połączyć w kategorie robiąc notatki lub mapy myśli.

             

            PRZEŻYWANIE – zaangażuj swoje zmysły i włącz emocje w proces zapamiętywania, wówczas łatwiej przypomnisz sobie sytuacje, które były śmieszne, niezwykłe, pełne ruchu.

             

            MNEMOTECHNIKI to zbiór działań umysłowych, dzięki którym możesz trwale przyswoić wiedzę i sprawnie ją operować. Techniki te ułatwiają kodowanie i odtwarzanie nowych informacji.

             

            Możesz zapamiętywać więcej i łatwiej wydobywać informacje ze swojego mózgu, jeśli będziesz stosował w uczeniu się mnemotechniki, które rozwijają:

            • wyobraźnię,
            • koncentrację uwagi,
            • umiejętność kojarzenia,
            • wizualizację obrazów.

             

            • KORZYŚCI PŁYNĄCE ZE STOSOWANIA MNEMOTECHNIK:

            - krótszy czas zapamiętywania = oszczędność czasu

            - większa ilość zapamiętywanych informacji

            - długotrwała pamięć o nieograniczonej pojemności

            - wzrost motywacji do nauki

            - zastosowanie w nauce m.in. języków obcych, długich ciągów informacji.

             

            2.   Motywacja, czyli żeby nam się chciało chcieć

             

            Motywacja, a więc nastawienie i postawa, jest elementem koniecznym dla efektywnego uczenia się i osiągania sukcesów. Jest to stan o charakterze psychicznym lub społecznym, służący nakierowaniu naszych działań na określony cel.

             

            • Motywacja wewnętrzna„Chcę, bo lubię” -  motywacja, w której dana aktywność jest celem samym w sobie. To radość i przyjemność płynąca z samego działania. Jest najsilniejszym bodźcem do nauki. Oparta jest na zainteresowaniach i ciekawości świata. Sukces w nauce jest wtedy jedynie kwestią czasu, siły woli oraz konsekwencji              w działaniu. 

             

            • Motywacja zewnętrzna„Chcę, bo widzę korzyści” – to angażowanie się w działanie dla osiągnięcia konsekwencji zewnętrznych, ukierunkowane na zysk i korzyści (np. wolny czas, pochwała, zadowolenie, nagroda).

             

            • ABY OSIAGNĄĆ SUKSES W UCZENIU SIĘ:
            • Uwierz w swoje możliwości.
            • Odważnie działaj.
            • Podnoś się z porażek.
            • Myśl pozytywnie.
            • Planuj sobie czas.
            • Bądź ambitny.
            • Bądź systematyczny i wytrwały w uczeniu się.
            • Stawiaj sobie jasne  cele.
            • Powtarzaj sobie w myślach, w chwilach zwątpienia:

            - To jest dla mnie ważne!

            - Muszę to lepiej poznać, zrozumieć!

            - To mi się w życiu przyda!

            - To jest ciekawe i przydatne dla mnie!

            - To mnie rozwija!

            - To mnie przybliża do celu!

            - Chcę się uczyć!

             

            • Odkryj to, co kieruje Twoim działaniem!

            Poznaj siebie, swoje potrzeby, mocne i słabe strony, upodobania, bariery, lęki, fascynacje, dziedziny doskonałości. To pozwoli zauważyć, co Cię motywuje, a co demotywuje. Zastanów się, jakie umiejętności i cechy charakteru mogą pomóc Ci w osiągnięciu wyznaczonego celu. Wtedy będziesz wiedział/wiedziała gdzie jest Twoja ukryta energia do działania.

            • Od marzenia do sukcesu!

            1.„Kluczem do szczęścia jest posiadanie marzeń; kluczem do sukcesu jest ich realizacja”.

            2.„By odnieść sukces, musisz zdecydować, co dokładnie chcesz osiągnąć, a następnie postanowić, że zapłacisz za to odpowiednią cenę”. 

            3.„Jeśli chcesz czegoś, czego nie masz, musisz zrobić coś, czego jeszcze nie robiłeś”.

             

            Źródła: Wykorzystano materiały zamieszczone na stronie: http://www.ore.edu.pl

             

             

            Jak efektywnie przygotowywać się do egzaminu gimnazjalnego?

             

            Egzamin gimnazjalny zbliża się wielkimi krokami. Każdy z nas pragnie napisać go najlepiej jak potrafi. W tym celu chciałabym przedstawić Wam kilka porad dotyczących tego tematu.

             

            1. Na początku określ swój cel, czyli to, czego chcesz w danym momencie się na uczyć.

            2. Znajdź odpowiednie i ciche miejsce do nauki. Upewnij się, że nikt nie będzie Ci przeszkadzał.

            3. Zgromadź wszystkie materiały, które potrzebne będą do wykonywania zadań.

            4. Materiał do nauki podziel na części, wtedy o wiele łatwiej będzie Ci przyswoić wiedzę.

            5. Spisuj notatki z każdej części tematu. Podczas przepisywania będziesz zapamiętywał informacje.

            6. Pomiędzy nauką rób przerwy.

            7. Zadbaj o odpowiednie oświetlenie swojego miejsca pracy.

            8. Nie zaniedbuj swojego zdrowia. Jedz pełnowartościowe posiłki.

            9. Przed rozpoczęciem nauki uchyl okno w swoim pokoju, aby był odpowiednio dotleniony.

             

            Wenus

             

             

            źródło: Internet

             

            Czym trzeba się kierować  przy wyborze szkoły ponadgimnazjalnej?

             

            Ten artykuł kieruję głownie do uczniów klas trzecich gimnazjum.

            Wkrótce w naszym życiu zacznie się nowy etap edukacyjny. Wybór szkoły średniej to dla każdego z nas spory stres i niezdecydowanie. Zastanawiamy się, jaki profil będzie dla nas odpowiedni.

             

            Poniżej przedstawię krótki poradnik, który powinien Wam pomóc wybrać odpowiednią szkołę średnią:

             

            1. Sprawdź profile, które Cię interesują. Na odpowiednim kierunku będzie Ci się łatwiej skupić.

            2. Odwiedź szkoły, którymi jesteś wstępnie zainteresowany. Poznaj panującą tam atmosferę.

            3. Odczytaj wyniki z matur.

            4. Jeśli nie jesteś do końca zdecydowany, poradź się  rodziny lub znajomych.

            5. Zwróć uwagę na wyposażenie placówki.

            6. Kieruj się własnymi przemyśleniami i zainteresowaniami.

            7. Złóż dokumenty do kilku szkół, aby zwiększyć swoje szanse na dostanie się do wymarzonej szkoły.

            8. Sprawdź, czy w Twojej przyszłej szkole są organizowane zajęcia dodatkowe.

             

            Sadosia

            Nieśmiałość

            Z tym uporczywym problemem boryka się wielu ludzi, a pozbycie się go wymaga tylko i wyłącznie szczerych chęci. Nieśmiałość sprawia, iż zamykamy się w sobie, a nawet te, najzwyklejsze czynności, są trudne i wymagają poświęcenia. Wstydliwe osoby mają zazwyczaj niewielu znajomych, ponieważ ciężko nawiązują nowe kontakty. Jeśli nawet przyjdzie taki moment, gdy to spośród tłumu znajdą swoją bratnią duszę i stwierdzą, iż to jedyna szansa, która nigdy może się już nie powtórzyć, to głos znajdujący się w ich głowach i tak podpowie, że to nie jest dobry pomysł i mimo wszystko  się nie uda. Zatem tracą wiarę w siebie i swoje możliwości, w to, że mogą zrobić o wiele więcej niż się wydaje i po prostu stają się nikim. Nie mogą czerpać pełni radości ze swojego życia, bo zawsze coś stanie na przeszkodzie do ich szczęścia - tak, mam na myśli tego złowieszczego potworka, który doszczętnie paraliżuje i powoduje znienawidzoną blokadę. Przez nią tracą naprawdę wiele, bo zabiera to, na co zasługują, czego pragną i co sprawiłoby ich lepszymi ludźmi. Łatwo jest powiedzieć, iż to nic takiego, a przełamanie pierwszych lodów nie jest trudne - a jednak! Nie należy to wcale do najlepszych przeżyć i najlepiej byłoby urodzić się ekstrawertykiem, czyli osobą pozytywnie nastawioną do świata zewnętrznego; wszystkiego, co ją otacza. Mimo wszystko czasu się cofnie i trzeba jakoś działać. Myślę, że najlepszym sposobem byłoby stopniowe zmienianie swojego podejścia do otoczenia. Należy otwierać się na ludzi i powoli przekonywać do ich pozytywnej aury. Oczywiście zdarza się spotkać typowego nerwusa, jednakże taki wcale do siebie nie przyciąga.  Trzeba uświadamiać sobie, iż jest się wartym wszystkich marzeń i wizji, a głupia nieśmiałość nie może w tym przeszkodzić. Dobrym sposobem jest też szczere wygadanie się komuś zaufanemu, a gdy otrzyma się serdeczne słowa i wsparcie, na pewno poziom pewności znacznie podskoczy. Oczywiście, nikt nie chciałby zostać do końca życia samotnikiem, dlatego też - mimo wszystko - należy walczyć o swoje szczęście.

                                                                                                                                                                      ~xOlixx

             

            Wewnętrzne i zagraniczne migracje Polaków

            Czy zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego Polacy tak licznie opuszczają nasz kraj? Jeżeli nie, zachęcam Cię do przeczytania mojego artykułu. Nie oznacza to jednak że Ci ,którzy na ten temat posiadają wiedzę, nie mają go przeczytać, wręcz przeciwnie.

            Poniżej przedstawię kilka przyczyn migracji Polaków.

            Migracje wewnętrzne:

            -jednym z powodów przemieszczania się ludności w Polsce jest postęp ekonomiczny. Dzięki niemu ludność licznie przenosi się ze wsi do miast w poszukiwaniu lepszej pracy lub wygodniejszych warunków życia. Wiele osób przyjeżdża do ośrodków miejskich, aby pobierać naukę w szkołach

            -kolejną z przyczyn może być również odwrotny kierunek migracji Polaków – z miast na wieś. Coraz więcej ludzi ucieka na tereny wiejskie w poszukiwaniu spokoju od gwarnych i zatłoczonych centrów miast

            -religijne

            -polityczne

            Migracje zagraniczne:

            -ludzie, którzy wyjeżdżają z naszego kraju, robią to zazwyczaj w celach zarobkowych, aby poprawić swoją sytuację finansową

            - pragną zwiedzić świat, poprawić znajomość języków obcych, podnieść swoje kwalifikacje

            Mam nadzieję, że Twoja wiedza na temat migracji  naszego narodu zwiększyła się, bo było to moim celem.

             

             

                                                                                                                                                              A.D

             

             

             

             

            Anime

            Anime to BARDZO rozległy temat, ale ja skupię się na najważniejszych informacjach. Zacznę od tego, że anime to najprościej mówiąc japońska animacja. Brzmi banalnie, ale tylko na pierwszy rzut oka. Tak naprawdę jest to serial, przy którym pracuje bardzo wiele osób i wkładają w to bardzo dużo wysiłku. Ta pozorna „bajeczka” ma czasami niezwykle głębokie przesłanie i mimo że rysowana, to potrafi być poważna i dla dorosłej grupy odbiorców. Ma ona bardzo wiele gatunków, zaczynając od komedii romantycznej, aż po tajemniczy thriller z grą o przetrwanie. Są 3 główne grupy widowni:

            - shounen (z jap. chłopak. Jest to grupa odbiorców, która najbardziej lubi oglądać takie gatunki jak: akcja, tajemnica, thriller. Sama należę do tej grupy.)

            -shoujo (z jap. dziewczyna. Ta grupa to zazwyczaj 13-latki w górę, które najbardziej lubią oglądać spokojne komedie romantyczne)

            -seinen (ta grupa to zazwyczaj osoby, które mają poważniejsze spojrzenie na świat i lubią oglądać tytuły z bardziej rozwiniętą fabułą i wieloma skomplikowanymi wątkami, a ulubione gatunki to zwykle okruchy życia, dramat, tajemnica. Ja po części również należę do tej grupy.)

            Anime dzieli się również na rodzaje postaci i ugrupowań, np. yandere, tsundere, yangire, bishounen, bishoujo, wampiry, mafia, kamidere, uczniowie, arystokracja itd.

            Animację japońską można byłoby porównać do filmu na podstawie książki, gdyż anime jest zazwyczaj na podstawie mangi (japoński komiks), tyle że to jest serial a nie film. Może mieć 12 odcinków, także 800 i być tzw. ”tasiemcem”.

            To co jest w tym takiego ciekawego, skoro to tylko serial? Otóż ja sama średnio umiem odpowiedzieć na to pytanie, mimo że siedzę już w tym od półtora roku. Anime to po prostu wyjątkowa rzecz, która ma w sobie coś, co przyciąga tak samo wyjątkowych ludzi (tzw. Otaku). Oglądanie sprawia po prostu przyjemność i łączy ludzi, którzy spotykają się na „konwentach” o tematyce Japonii, mangi i anime. To coś niesamowitego i mega fajnego. Kiedy sama byłam na jednej z tych imprez, odczułam po prostu niezwykłą więź. Wszyscy ze wszystkimi rozmawiali. Nawet jak się nie znali, wymieniali się zdaniami na temat danego anime, rozmawiali o cosplayu (przebieraniu się za postacie z mang i anime). Atmosfera tam jest cudowna. U nas na Podlasiu również co roku jest organizowana taka impreza, chociaż ja najbardziej chciałabym jechać na „pyrkon”, który odbywa się w Poznaniu. Jest to największa tego typu impreza w Polsce.

            Anime zaczyna zdobywać coraz większą popularność w Polsce. Są polskie wydawnictwa, które tłumaczą mangi na polski. Można nawet kupić je w empiku stacjonarnie. Powstaje coraz więcej sklepów, np. słynna w środowisku „wtajemniczonych” yatta w Warszawie, gdzie można zakupić przypinki, wallscrolle (plakaty), oryginalne japońskie figurki, czyli wszystko czego potrzebuje taki otaku jak ja. Oczywiście w Japonii, czyli sercu przemysłu anime, na każdym kroku można zobaczyć reklamy z np.Hatsune Mikulub wszelkiego rodzaju sklepy z gadżetami. Jest tego po prostu FULL .

            Tak naprawę to głównym powodem, dla którego uczę się japońskiego jest właśnie anime, które zafascynowało mnie od razu. Dzięki temu związałam swoją przyszłość z Japonią, jej kulturą i językiem.

            Jest to tylko mały kawałeczek tego, co mogę o tym powiedzieć. Dodam tylko tyle, że anime często jest źle odbierane jako „dziecinna bajeczka” przez osoby, które w życiu tego nie oglądały i oceniają to po tym, że jest to animacja rysunkowa, co jest dużym błędem ;). Dla „normalnych” ludzi klasykiem jest „Dirty dancing” lub „kogel-mogel”. Dla mnie jest to „attack on titan” ,”kuroshitsuji” lub „soul eater”.

            Źródło : - moja wiedza i doświadczenie 

             

            xartystqax

            Prawda o książkach

            Wszystkie te arcydzieła zabierają nas w różne światy. Wyróżniamy horrory, kryminały, książki fantastyczne, humorystyczne itp. Można nazywać je różnie. Nazwa „książka” to wyraz ogólny, opisujący wszystko i zarazem nic. Mówi dużo, ale i trzyma w niepewności. Można je nazwać przewodnikami w różnych strefach. Pomagają zrozumieć wiele rzeczy, lecz nie podają nam ich na tacy. Sami musimy dojść do pewnych wniosków. Są to nasi przyjaciele, którzy mogą sprawić, że będziemy smutni bądź weseli. Nie da się ich zastąpić komputerami, telefonami, tabletami i innymi urządzeniami mającymi na nas negatywny wpływ. Jedynym sposobem, żeby je poznać, jest zagłębienie się w ich strony pełne przygód. Czy to nie piękne - oderwać się od codziennych obowiązków, kłopotów, zajęć i znaleźć się tam, gdzie nikt nas dosięgnąć nie może? Zobaczyć coś tam, gdzie ktoś inny będzie widział coś innego.

             

            Czy widzisz te książki?

            Każda innego rodzaju.

            Dramat to poemat gorzki,

            Tylko nie niszcz ich hultaju,

            Gdyż sprawisz przykrość mi.

            One biorą nas do gwiazd,

            Ty zniszczysz rozkoszy dni.

            I nie będzie miał  kto zabrać was.

            Kto posiadać będzie kołysanki,

            Gdy nadchodzić będą burzowe chmury?

            Gdzie będą nasze bajki?

            Kiedy dzień będzie ponury,

            Horror drogę nam maluje

            Krwią wyścieli, gdy ktoś zginie,

            Ostrożność do innych nam zbuduje.

            Strach jest większy niż ten w kinie.

            Powieść fantastyczna

            Też nam potowarzyszy.

            To przygoda jest magiczna

            W tej dołującej ciszy.

            Dramat chętnie też tu przyjdzie,

            Tylko bez nerwów moi mili!

            Jak radosny koniec wyjdzie,

            On ucieknie w jednej chwili.

            Kryminału się nie bójcie,

            On z horrorem za pan brat,

            Tylko jedno zakodujcie -

            Jedna skucha i szach mat.

             

             

            Bueno

             

             

             

             

            Czy warto ulegać namowom?

            Namowy to temat, z którym zmagamy się na co dzień, chociaż często nie zdajemy sobie z tego sprawy.

            W każdej chwili naszego życia możemy być narażeni na uzależnienia. Uświadom sobie, że za swoje zachowania to ty ponosisz odpowiedzialność.

            Jak walczyć z namowami?

            Staraj się myśleć racjonalnie. Pomyśl, jakie skutki będzie to miało w przyszłości.

            Nie ulegaj negatywnym wpływom  swojego otoczenia.

             Przyjaciół wybieraj pod katem charakteru, a nie popularności wśród uczniów.

            Pomimo presji, na którą jesteś narażony, mierz się  z przeciwnościami losu.

            Akceptacja własnego siebie.

            Pamiętaj, że nikt nie jest ideałem i każdy popełnia błędy.

            Kiedy pokochasz samego siebie, inni polubią cię takiego jakim jesteś.

            Prawdziwa akceptacja polega na poznaniu całej prawdy o sobie. Każdy z nas ma wyjątkowe zalety.

               

             

                                                                                                      Marcyś

             

            Wizyta u psychologa

             

            W dzisiejszych czasach mamy wiele możliwości, aby poradzić sobie z naszymi problemami. Jedną z nich jest pójście do psychologa. Gdy wiemy, że mamy dylemat, jedno z wyjść z tej sytuacji to właśnie opowiedzenie tego, co leży nam na sercu osobie innej niż nasza rodzina czy też przyjaciele. Niektórym może wydawać się to ostatecznością lub też czymś dziwnym, szalonym albo równorzędnym z wizytą u psychiatry. Niestety wielu ludzi uważa, że psychiatra i psycholog jest dokładnie tym samym. Rzeczywistość jest jednak inna.

             

            Czym różni się psychiatra od psychologa

             

            Psycholog: 

                        to osoba, która ukończyła 5-letnie studia magisterskie na kierunku psychologii, 

                        zajmuje się diagnozą psychologiczną, opiniowaniem, orzekaniem, 

                        udziela pomocy psychologicznej - podejmuje wtedy różne działania. Najczęściej pomaga, osobom, które przeżywają różnego rodzaju kryzysy egzystencjalne.

             

            Psychiatra: 

                        to lekarz medycyny (absolwent wydziału lekarskiego) posiadający specjalizację z psychiatrii,

                        zajmuje się diagnozowaniem i leczeniem zaburzeń i chorób psychicznych,

                        może zaproponować farmakoterapię (leki na receptę),

                        ma uprawnienia do wystawiania zwolnień lekarskich,

                        może skierować do szpitala.”

             

            Oprócz psychologa i psychiatry mamy jeszcze psychoterapeutę czy terapeutę. Związani są oni z terapią, jaką ktoś chce przejść. Spotkania są regularne i mają one przynosić odpowiednie efekty.

            Bardzo dużo ludzi w Polsce uważa, że do psychologa chodzą głównie “wariaci”. Jest to błędne przekonanie (a w moim przekonaniu świadczy o zacofaniu). Wspomniani “wariaci” to osoby, „które przeżywają różnego rodzaju kryzysy egzystencjalne”. Może to być każdy z nas. Nawet osoby, które chodzą do psychiatry, nie powinny być nazywane wariatami.

            W naszym życiu napotykamy wiele przeszkód, które nieraz wydają się niemożliwe do przeskoczenia lub pokonania. Jeśli nie damy sobie z nimi rady, to albo nas „zrównają z ziemią“, albo z pomocą innych i własnym wkładem sił je przezwyciężymy. Może jest to za poważne  podejście do problemu, ale lepsze takie niż żadne. Kiedy poczujemy przypływ depresji, powoli zaczną znikać chęci do życia lub będziemy myśleć o samobójstwie (czego nikomu nie życzę), niezwłocznie trzeba zgłosić się z tym właśnie do psychologa. Jednakże zastanówmy się skąd biorą się takie stany. Wszystko ma swój początek. Może to być niezrozumienie prze otoczenie w codziennym środowisku, co mogło być dalszą historii, np. nieśmiałości, dotkliwych wydarzeń z przeszłości, dzieciństwa.

            Każdy z nas ma swoje “ kiedyś “ i “teraz” , a więc nikogo nie zdziwiłby fakt inności każdej istoty ludzkiej, a co za tym idzie, miliardów przeróżnych historii i problemów związanych z każdym z nich. Nic dziwnego, przecież właśnie przez tę “ inność” tworzą się wszelkiego rodzaju  komplikacje. Nikt nie jest idealny i zawsze znajdą się: wady, słabości, blizny i niemiłe wspomnienia, a co się z tym wiąże, niefajne konsekwencje w postaci późniejszej depresji, problemów z sobą i otoczeniem. Powracając do tematu, psycholog jest w rzeczy samej od tego - od wyglądu poprzez charakter, dylematy małżeńskie, do nałogów i uzależnień.

             

            Po podjęciu decyzji o wizycie, należy poszukać dobrego “specjalisty”. Najlepiej kogoś poleconego. Jednakże jeśli szukamy na własną rękę, powinnyśmy dobrze przeanalizować wszystkie opinie, sprawdzić ich rzetelność, jego wykształcenie, dyplomy, certyfikaty itp. Po dokładnym rozeznaniu, potrzebne jest odpowiednie przygotowanie. W tej sytuacji jedna z niezbędnych rzeczy to motywacja, aby jednak nie stchórzyć i zebrać się w sobie na to “wyznanie”. Nie wolno omamić umysłu takimi pytaniami jak: „Czy naprawdę te problemy są aż tak wielkie? Czy może jednak psycholog mnie wyśmieje? Czy nie mogę tego przeboleć jak resztę spraw? Może jednak sam/sama sobie poradzę?”. Odkładając wizytę w przyszłość, możemy doprowadzić do pogorszenia obecnej sytuacji.

            A teraz kolejny etap przygotowawczy - pierwsza rozmowa. Czasami łatwo, a czasami trudno przychodzi nam mówienie o swoich słabych stronach, wyznanie co leży nam na sercu, sięgając głęboko w naszą duszę. Dopiero co poznana przez nas osoba może nas onieśmielić. Na szczęście, jeśli wszytko pójdzie dobrze, atmosfera się rozluźni, a ty swobodnie otworzysz się przed psychologiem. On cię pozna, zrozumie i pomoże, bo na tym polega jego praca.

            Nie można jednak spodziewać się natychmiastowych rezultatów. Na przykładzie ćwiczeń fizycznych, nie widzimy zmian następnego dnia, tylko po tygodniu czy miesiącu. Natomiast tutaj chodzi o naszą psychikę, której stan dłużej będzie się polepszał. Możemy się natomiast spodziewać wsparcia oraz poczucia zrozumienia ze strony osoby nam nieznanej. Skutki mogą być zróżnicowane. Niektórzy odczują ulgę, inni niepokój, a jeszcze inni smutek.

            W kontaktach z psychologiem ważny jest specyficzny rodzaj zaufania. To zaufanie do nowo poznanej osoby, a nie np. koleżanki z klasy, osoby, którą kochamy i musimy jej w takim razie w pełni zaufać czy też kogoś, komu chcemy/musimy drugi raz zaufać. Odwołując się do tego typu „zaufania“, mówimy o powierzeniu swoich sekretów, spraw i innych rzeczy tego typu.

            Obszary pracy psychologa to między innymi:

            • Długotrwałe poczucie smutku, drażliwość, łatwość popadania w złość i brak umiejętności radzenia sobie z nią,
            • Problemy w utrzymaniu satysfakcjonujących relacji z bliskimi,
            • Przewlekły stres, ciągły stan napięcia czy poczucie lęku,
            • Długotrwałe poczucie smutku odbierające chęć podejmowania codziennych aktywności,
            • Nawracające trudności ze snem, koszmary, bezsenność itp.
            • Znalezienie się w sytuacji kryzysowej: śmierć lub choroba bliskiej osoby, rozwód, utrata pracy, doświadczenie napaści lub uczestnictwo w wypadku itp.,
            • Powracające wspomnienia trudnych sytuacji, doznanych krzywd, itp.
            • Problemy związane z poczuciem łaknienia,
            • Trudne do zdiagnozowania problemy ze zdrowiem (objawy psychosomatyczne), np.: przewlekłe lub powracające bóle, problemy gastryczne, skrajnie obniżona odporność  itp.”

             

            Źródła: http://www.psychiatria.pl/wiadomosc/czym-rozni-sie-psycholog-od-psychiatry/13490

            http://www.poradnikzdrowie.pl/psychologia/choroby-psychiczne/pierwsza-wizyta-u-psychologa-jak-wyglada-i-jak-sie-do-niej-przygotowac_42847.html

            M.W.

            Radosny dzień

            1 listopada- uroczystość Wszystkich Świętych. Zastanawiałeś się kiedyś czym tak naprawdę dla Ciebie jest to święto? Czy to tylko takie odklepanie odwiedzin na cmentarzu, bo rodzice…, bo każdy…? Czy może znaczy dla Ciebie coś więcej?

            Każdy z nas w swoim życiu stracił kogoś bliskiego - niektórzy dziadków, niektórzy rodzeństwo, jeszcze inni rodziców, czy nawet kogoś ważnego w naszym sercu, który po prostu nie był spokrewniony. Wszyscy mamy kogoś w pamięci, kogo już nie ma na tym świecie. Jedni mówią otwarcie, że za kimś tęsknią, zaś inni tłumią to w sobie. Uważam, że każdy w pewnym momencie potrzebuje porozmawiać z kimś o tym, że w jego życiu kogoś brakuje. Możliwe, że część z was miała takie refleksje właśnie w tym dniu. Ja jako mała dziewczynka nie rozumiałam co to znaczy, że nie ma już mojego dziadzia. Dopiero po upływie 6 lat dotarło do mnie to, co się stało. Zastanawia mnie, ile osób czytających ten artykuł tak miało chociaż raz.

            Jako dzieci nie rozumieliśmy kwestii śmierci. Tłumaczono nam, że bliski zasnął, tylko, że już się nie obudzi. Wcale się nie dziwię, bo jak inaczej wytłumaczyć tę kwestię? Każdy przeżywa to inaczej. Mogę osobiście powiedzieć, że jeszcze niedawno sama straciłam bliską osobę i nie było łatwo, ale mocno wierzę w to, iż tam ma lepiej. Tak chciał Bóg i nikt tego nie zmieni. Więc jeżeli najdzie was myśl „co by było gdyby”, albo przyjdzie wam do głowy obwinianie się za czyjąś śmierć, pozbądźcie się natychmiast takich rozważań. Tak było gdzieś zapisane i na to nic nie poradzimy. Często doceniamy kogoś dopiero wtedy, gdy go stracimy. Zauważyliście? Czasami tak zżera nas tęsknota, że jedyne co robimy, to siadamy i płaczemy. Przynajmniej ja tak mam i myślę, że część z was również. Jedyne co możemy zrobić, to modlitwa za te osoby, bo czasu nikt nie cofnie. A jeżeli nigdy tak nie mieliście, to zastanówcie się czy np. poświęcacie wystarczającą ilość czasu rodzicom, rodzeństwu, czy tylko siedzicie przed komputerem, albo z telefonem w ręku. Owszem, jeżeli wtedy kontaktujecie się z przyjaciółmi, poświęcacie im czas, ale czy nie zaniedbujecie relacji z rodziną? W sumie zwracam się do was z prośbą o zastanowienie się nad tym ;) Zacznijmy może w końcu doceniać to, co mamy, a nie narzekać, że mamy za mało, lub tęsknić, bo coś straciliśmy.

            Uroczystość Wszystkich Świętych powinna być dla nas nie tylko mszą i odwiedzeniem grobów, a następnie szybko na obiad do rodziny, bo zimno, bo trzeba jedzenie przygotować… Naszym obowiązkiem powinna być przede wszystkim szczera modlitwa, zapalenie zniczy na grobach i myśl o tych, których nie ma. Nie należy być smutnym i płakać cały dzień. Wręcz przeciwnie, należałoby cieszyć się myślą, że te osoby, których nie ma żyją życiem wiecznym i są szczęśliwe przy Bogu. Powinien być to radosny dzień! A Ci wspaniali ludzie powinni nie tylko tego dnia gościć w naszych sercach i pamięci, lecz też cały rok! Zastanówcie się nad tym, jak wy spostrzegacie to święto i ile dla was znaczy.

            KK

             

             

            Indiańska przypowieść o dwóch wilkach

               ϧ      ϧ       ○○○○○○○○○○○○          

            Pewien stary Indianin Cherokee nauczał swoje wnuki.                  

            Powiedział im tak:

                                - Wewnątrz mnie odbywa się walka. To straszna walka. Walczą dwa wilki.                                              

            Jeden reprezentuje strach, złość, zazdrość, smutek, żal,

            chciwość, arogancją, użalanie się nad sobą, poczucie winy, urazę, poczucie niższości,

            kłamstwa, fałszywą dumę i poczucie wyższości.

            Drugi to radość, zadowolenie, zgoda, pokój, miłość, nadzieja, akceptacja, chęć zrozumienia, hojność, prawda, życzliwość, współczucie i wiara.      

            Taka sama walka odbywa się wewnątrz was i każdej innej osoby.

            Dzieci myślały o tym przez chwilę, po czym jedno z nich zapytało:

            - Dziadku, a który wilk wygra?

            - Ten, którego nakarmisz - odpowiedział stary Indianin.                                               

                ϧ     ϧ     ○○○○○○○○○○○○

             

            Przypowieść ta jest starsza od nas, a jednak... wciąż taka prawdziwa                    i zastanawiająca.

            Nie tłumcie w sobie uczuć... Czy chcemy, czy nie, one i tak znajdą ujście. Najczęściej  karmimy wtedy nie tego wilka, którego byśmy chcieli...

            Więc bez zbędnego w tym przypadku rozpisywania  i tłumaczenia zapytam cię o coś, a ty się tylko zastanów i przemyśl...

            Którego wilka Ty karmisz?

                                                                         Bella

             

            Nasza twórczość

            Stary dobry świat

            Serce mu łopocze. To dziś. Dziś zobaczy się z Xaną, bo w końcu umówili się na 7-ego lutego, nie? To ta Xana, przez którą nie przesypia nocy. Bierze telefon do ręki i włącza Messengera. Jeszcze nie napisała, aktywna 9h temu. Pisze: ,,hello:)))) dziś o 14, dobrze pamiętam?’’. W tym momencie zielona kropka przy jej imieniu pojawia się, a Ques czuje, że to przeznaczenie, bo wie, że na noc wyłącza powiadomienia, a więc niemożliwym jest, aby ją zbudził. Widzi poruszające się 3 kropki i czeka podniecony na odpowiedź. Napisała: ,,tak :DDDD Zadzwonię, jak już będę gotowa, ok?’’ Odpisał: ,,kk, czekam :*’’

            Mama Quesa zajmowała się zarabianiem, bo tata nie potrafił żyć w Nowym Świecie i codziennie szukał sposobu, aby wrócić do tego, co było kiedyś. W jego słowniku archaizmów nazywało się to „życiem”. Ciekawe słowo. Ques i rodzice byli katolikami. Z tym że Ques jako nastolatek powoli wchodził w Nowy Świat, nie rozumiejąc tego, co ważne. Wracając do mamy, była kimś w rodzaju „prostytutki dzisiejszych czasów”, bo już nie chodziło o zaspokojenie potrzeb seksualnych mężczyzn. To mieli za darmo, wystarczyło by zgłosili się tam, gdzie trzeba, logując się na stronie i wypełniając dokument, a państwo umawiało ich z kobietą, w przeznaczonym do tego hotelu. Ogólnie rzec biorąc, był to program, który miał na celu „rodzić” dzieci. Z tego powodu wszystko było za darmo, o ile kandydat po 6-ciu miesiącach zgłosił się po swojego małego robocika (w słowniku taty: dziecko) i żonkę. Teraz pewnie nasuwa wam się myśl, że to oznacza, iż prostytutki jednak istniały. No więc z przykrością, jakkolwiek dziwnie to brzmi, muszę zaprzeczyć – nie istniały. Były to Macusyski, czyli kobiety-roboty, do złudzenia przypominające prawdziwe kobiety. Natomiast to więźniarki, które odsiadywały karę za pracę z ludźmi (czyli za to, o co walczył Feliks – ojciec Qestona), w ramach zadośćuczynienia zostawały matkami i nosiły dziecko w swoim łonie. A więc, co wspólnego z tym wszystkim miały Macusyski? Były nagrodą, formą podziękowania za podarowanie tego, co cenne państwu. No i Hanna, żona Feliksa, za wpłaty na konto bankowe, spotykała się z ludźmi na zwykłą rozmowę. Z ludźmi, którym brakowało „normalności”. A więc, dlaczego nie była w więzieniu? Po prostu nie dała się złapać.

            Świat wygląda w ten sposób, że ludzie zamawiają przez Internet to, co jest im potrzebne, a specjalnie zaprogramowane samochody przywożą im to pod dom. Nie ma zoo, bo zwierzęta rządzą przyrodą, a ludzie tworzą swój świat w obrębie własnej działki, oddzieleni od innych ludzi lustrem weneckim zamiast płotu. Domy są ogromne, bo w końcu jest tam to wszystko, czego nie ma już publicznie. Basen, siłownia, kino, kręgielnia, mini (i nie mini też) parki rozrywki - wszystko to jest w domach. Nauka też udzielana jest przez Internet lub z pokolenia na pokolenie. Nie ma już nic poza „wypasionymi” domami i zaawansowaną techniką, a wszystko to przez obalenie polityków i prezydenta. Obywatele tak chcieli, a więc wszyscy rządzą poprzez Internet w głosowaniach. Roboty są tworzone przez ludzi, którym płaci każdy dorosły. Rodziny są takie, które zostały założone już kiedyś oraz takie, które są właśnie, dzięki „rodzącemu programowi”, to znaczy: mężczyzna + losowa więźniarka, która jest matką ich dziecka i po 6-ciu miesiącach od zapłodnienia, wybrankowie spotykają się w przydzielonym im domu i rozpoczynają wspólne życie. I tak działa ten chory świat.

            - Gotowy na spotkanie twarzą w twarz? – czyta wiadomość od Xany

            - Pewka.

            - To dzwonię!!

            - No, gdzie…To ja jestem mężczyzną. Daj mi pokazać, że jestem prawdziwym gentelmanem :D

            -uhh… waiting

            Chłopak naciska przycisk i już po 3 sekundach słyszy „no siems”.

            - Witam panią…och..woow… Wyglądasz całkiem…nieźle…

            - Patrz, bo się zarumienię. Ty też wyglądasz całkiem okej. – puszcza oko.

            - No dobra, to może opowiesz coś o sobie lub jak wolisz, mogę ja zacząć, ale nie wiem… - nerwową plątaninę słów przerywa Feliks, wpadający do pokoju z ekscytacją na twarzy. Widać, że ma coś bardzo ciekawego do powiedzenie i to początkowo zaciekawia Quesa, lecz później denerwuje się na ojca. – Człowieku! Pukaj!! Wyjdź, proszę.

            - Waaaaaaaait…Czy mi się obraz zepsuł, czy to pan?! Feliks Muskaka Mózg?

            - Zależy, kto pyta.

            -O tak, przepraszam… Nazywam się Xana Kosowska. Słyszałam kiedyś o panu i byłam pod wrażeniem, że są jeszcze ludzie, którym ten świat nie pasuje… Tak, tak – wiem, że mówi to 17-latka, ale mimo wszystko… WOW. Ques nigdy nie mówił, że jego tata jest moją nadzieją na lepsze jutro, stąd moje zaskoczenie.

            - To miłe, ale nie wiesz, czy nie za dużo powiedziane. Fakt – chcę naprawić realia, w których żyjemy, ale jestem sam.

            - A mama? - przerywa Ques.

            - No dobra jest jeszcze mama i, jakby się uprzeć, Ty…ale to nadal za mało.

            - Pomijając fakt, że zapomniał pan o mnie, to sądzę, że siedząc i użalając się nad tym, co się dzieje, nie wskóra pan totalnie nic…Być może nie patrzę na to wszystko zbyt realnie i wyobrażam sobie zbyt wiele, aczkolwiek nie wykluczam, że może nam się udać. Na pewno znajdzie się jeszcze jakaś zbłąkana dusza, niepotrafiąca odnaleźć się na tej planecie po tych…zmianach.

            - No dobrze. W moim odczuciu nie jest to dobre…miejsce? Tak to mogę nazwać? Nieważne. W każdym razie powinniśmy pogadać gdzieś indziej.

            - Z tego, co wiem, mieszkam w mieście obok, więc bylibyśmy w stanie spotkać się nawet dziś w nocy, np. w parku… Może koty, które, jak się domyślam, okupują ławki, pozwolą nam na chwilę je zająć. Deal?

            - Jestem za – krzyczy syn zmarnowanego ojca – ba! Gotów do wyjścia.

            - Echh, wasze ambicje przerastają staruszka, no ale okej…Nie wiem, kochana, na ile mogę ci ufać, ale chyba to zrobię. Nie mamy nic do stracenia.

            - No i świetnie, a co do gotowości Questona to sądzę, że jednak powinniśmy poczekać do 11, aby się ściemniło…Nie chcemy być przyłapani zanim w ogóle zaczniemy działać.

             

            Kilka godzin później wszyscy już byli w przepięknym parku, gdzie zwierzęta, jak nikt inny nie byłby w stanie, zaopiekowały się pozostałościami po człowieku. Była jesień, a więc drzewa pozwalały spadać liściom. Wszystko było stanowczo w stylu angielskim – dzikość i tajemniczość. Wszystkie stworzenia przyglądały się rozmawiającej czwórce godnych zaufania ludzi.

            - Witam, zanim cokolwiek zaczniemy ustalać, chciałabym powiedzieć wam, że od miesiąca dzień w dzień śni mi się ten sam sen, a mianowicie wiadomość od Boga, którą dostarcza mi za pośrednictwem anioła. Nie wiem, czy to moja bujna wyobraźnia, czy o co biega, ale sen ciągle jest taki sam. Ogólnie chodzi o to, że świat się skończy, jeżeli w ciągu roku nie zaczniemy burzyć murów, które wybudowaliśmy w przeciągu 5 lat.

            - To ciekawe, jednak ja również przed rozpoczęciem kontynuacji naszej rozmowy chciałam zapytać, jak usłyszałaś o moim mężu, bo w tym świecie wydaje mi się to dość niemożliwe.

            - Już mówię, ale proszę o jedno – po tym, co teraz usłyszycie, nie drążcie tematu… po prostu nie chcę mówić o tym więcej… Skoro pani zapytała, to powiem. Dowiedziałam się o pani mężu przez niezbyt miłe okoliczności, czyli uwięzienie go za wcześniejsze działania „naprawcze’’… To znaczy nie do końca… nie wiem, czy pan Feliks wiedział, ale mężczyzna, który w więzieniu pana pilnował, to mój ojciec. Uratował pana i kilku innych działaczy, ale przypłacił to życiem. Koniec tematu. Czas na prezentację tego, co pan zebrał.

            - Och…och…już. – mówił staruszek, nie wiedząc do końca, czy na pewno powinien zostawić ten temat w spokoju.

            - Masz, tato – Ques podał ojcu ogromny zeszyt, cały w zapiskach.

            - Dzięki, synu. I oto moje pomysły, jak moglibyśmy zwalczyć to, co zwalczyć chcemy.

             

            Po przedstawieniu planu działania i pomysłów, wszyscy przystąpili do działania. Po kilku tygodniach zaczęli rozgłaszać ich ideę. Pomogły im w tym zwierzęta, które dzięki swojej zwinności wrzucały na podwórka „odludków” koperty z uświadamiającym i przedstawiającym wszystkie wady i korzyści nowego i starego świata, tekstem.

            Zanim wróciły stare dobre czasy, upłynęło dobrych kilka miesięcy. Wiele ludzi przekonało się i zrozumiało jak bardzo byli w błędzie, żyjąc tak jak żyli. Wychwalali Feliksa Muska, a więc po kolejnych paru miesiącach ustanowili go prezydentem. Także objawienia we śnie Xany nie poszły w niepamięć i cała czwórka wciąż o tym wspominała i nawoływała do odmawiania różańca, aby nie powtórzyło się to, co tuż przed momentem prawie zgładziło planetę. Jednak stary dobry świat nie byłby starym dobrym światem, gdyby nie znaleźli się ludzie, którym nie podobało się to, co głosił Feliks.

            I łącznie z nigdy nieprzerwaną przyjaźnią Feliksa i Xany, tak wyglądał nowy-stary-nowy świat.

             

            Róża

            Łapacz Snów

             

            Łapacz snów (dreamcatcher) to magiczne, indiańskie narzędzie do „łapania, prowadzenia”  snów, tak abyśmy nie mieli koszmarów i np. nie zapominali snów zaraz po przebudzeniu. Nie ma jednej legendy, mitu na jakikolwiek temat, ale postaram się Wam przedstawić te „właściwe”... . O łapaczu snów jest ich wiele, lecz dziś opowiem Wam dwie z nich.

            Legendy Siuksów

            Pewna kobieta z plemienia Siuksów miała syna, którego dręczyły nocne koszmary. Nie mogła znieść dłużej jego cierpienia. Próbowała wszystkiego, ale w końcu udała się do starej przędzarki i poprosiła o pomoc i radę. Otrzymała od niej wskazówkę, aby przygotować sieć życia z gałązek wierzbowych wiecznego kręgu i włókien bawełny. Zrobiła to i powiesiła nad łożem syna. Jak się później okazało, nocne koszmary dobiegły  końca...

            Dawno temu, pewna stara kobieta, pod sklepieniem swego szałasu, ujrzała pająka tkającego sieć. Obserwowała go i podziwiała jego pracę. Chroniła pajęczynę przed biegającymi dookoła dziećmi, które mogły ją zniszczyć. Gdy pająk zakończył pracę, do sieci zaczęły wpadać owady. Pewnego dnia pająk postanowił odejść. Zanim to jednak uczynił, podziękował kobiecie:

            Dziękuję ci bardzo, że mnie chroniłaś i osłaniałaś. W dowód wdzięczności ofiaruję ci niezwykły podarunek. Dam ci moją pajęczynę, która odtąd będzie chwytała wszystkie sny, które wejdą do twego namiotu. O świcie wszystkie złe sny odejdą...

             

            Wszystkie legendy dążą do tegoż przesłania:

            " Łapacz Snów zawieszony nad łożem łapie  wszystkie sny do swej sieci. Złe sny są duże, ciężkie i nie dają rady uwolnić się z niej, zaś dobre sny - małe, zgrabne i sprytne - z łatwością przechodzą przez nią i w postaci kropel łez, wody,  spływają po piórach na śpiącego... Wraz z nadejściem świtu, gdy promienie słoneczne padają na Łapacz Snów, złe sny odchodzą, giną...".

            Wygląd łapacza snów na przestrzeni lat, a nawet wieków, nie uległ dużej zmianie, lecz jego znaczenie, zastosowanie i materiały, z których jest robiony, tak...                                                                                                      

               Kiedyś (u niektórych również dziś) tworzony był z okręgu, z wierzbowych gałązek, w które wplatano sieć z bawełnianych nici, żyłek. Dodawano także koraliki i co ważniejsze...pióra.                                                                    

             W XXI w. budowany jest z metalowego, plastikowego okręgu, w który, za pomocą nici, wplątywana jest sieć i na końcu doczepiane  (najczęściej sztuczne) pióra, koraliki i wstążki.  Znaczenie Łapacza Snów również uległo zmianie. Uważany jest najczęściej za ozdobę do powieszenia na ścianie.            

                                                                                                                           Saga

             

            Lekturowe inspiracje

            A w Krakowie...

             

            Czy zastanawialiście się kiedyś, co mogłyby powiedzieć zabytki, gdyby ktoś zechciał je „wysłuchać”?

            Rzecz dzieje się na ołtarzu Wita Stwosza w kościele Mariackim w Krakowie, rozmawiają św. Stanisław i św. Wojciech...

             

            -Stasiu wyprostuj się, idą ludzie XXI wieku.

            -Znowu? Mam nadzieję, że przynajmniej nas skomplementują.

            -Tak jak wczoraj? ,,Są tacy... tacy łał”. Pamiętasz, jak ten chłopiec tak powiedział? Ta nowa mowa jest dziwna.

            -Prawda. Już nie dam rady tak stać. Za chwilę kręgosłup złamię.

            -Nic nie poradzę, Stasiu. Tak to jest, jak ma się 528 lat. Dasz radę. Zrób to dla Maryi.

            -Masz rację. Widzisz tamtego chłopca w modrej koszulce? Mówi, że jesteśmy najfajniejsi.

            -Przynajmniej ktoś nas docenia. Już nie mogę się doczekać mszy! Ciekawią mnie miny nowych ludzi.

            -Nowa msza? Mój kręgosłup! Zaraz pastorał mi z rąk wypadnie!

            -Dasz radę! Ludzie nie mogą wiedzieć, że mamy dusze! Spokojnie. Już wychodzą i...Wyszli!

            -Jak dobrze! Teraz trzeba zbierać siły na mszę. Powodzenia Wojtku!

            -Powodzenia Stasiu!

             

            J. C.

             

            Wywiad ze Złotą Kaczką

             

            Reporter: Droga Złota Kaczko, czy to prawda, że mieszkałaś w podziemiach zamku Ostrogskich w Warszawie, w pięknej komnacie pokrytej złotem i drogocennymi kamieniami?

             

            Złota Kaczka: Tak, to prawda. W komnacie tej, było wielkie jezioro, po którym pływałam. Na brzegu stały złote skrzynie z dukatami. Ściany również były pokryte złotymi tapetami, z sufitu świecił złoty żyrandol.

             

            R: Skąd posiadasz takie bogactwo?

             

            ZK: Tak naprawdę jestem tylko zamieniona w złotą kaczkę. Kiedyś byłam księżniczką, stąd takie bogactwo.

             

            R: Złota Kaczko, jak myślisz, czy ludzie wciąż o tobie pamiętają ?

             

            ZK: Tak, oczywiście, ludzie postawili nawet mój pomnik na tyłach pałacu Gnińskich w Warszawie.

             

            R: Czy lubisz jeść to co inne kaczki?

             

            ZK: Pomimo, że jestem zamieniona w kaczkę, lubię jeść to, co inni ludzie. Jedzenie dla kaczek jest okropne! Jednak ostatnio polubiłam jeść żółte tulipany. Codziennie zanoszę je do swojej komnaty i tam je zjadam.

             

            R: A czy zapraszasz kogoś do swojej komnaty?

             

            ZK: Tak, ostatnio zaprosiłam kaczkę krzyżówkę.

             

            R: Czy podoba ci się Warszawa?

             

            ZK: Tak, bardzo. To naprawdę piękne i duże miasto. Najbardziej w Warszawie podobają mi się różne pomniki, na przykład pomnik Syrenki.

             

            R: Czy czasem pływasz po Wiśle?

             

            ZK: Tak, jednak najbardziej lubię pływać po jeziorze w mojej komnacie. Raz pływałam po Wiśle ze złotą rybką, a raz z Syrenką Warszawską. Złota rybka pokazała mi swój podwodny dom.

             

            R: Złota Kaczko, dziękuję ci za ciekawą i miłą rozmowę.

            ZK: Cała przyjemność po mojej stronie!

             

             

            Czuwające Panie Opiekunki:Marta Papis, Karin Skiba, Justyna Mchirah

            Redaktor naczelny: GabrielaKopczewska

            Grafik naczelny: Ewelina Kołnier

            Elitarna Kadra Redaktorska:Angelika Dąbrowska, Katarzyna Gebert, Patrycja Komorowska, Róża Zimnoch, Emilia Wądołowska, Julia Pogorzelska, Izabella Ostrowska, Oliwia Malinowska, Marlena Sadowska, Ewelina Kołnier, Joanna Kulesza, Aleksandra Maliszewska, Ewa Malinowska, Anna Dąbrowska, Żaneta Okuła, Martyna Woźniel, Aleksandra Sadowska, Julia Ciołko, Daria Kwiatkowska, Jakub Pogorzelski, Mateusz Zajkowski